Wracam do miejsc, w które chodziłem z Tobą Kiedyś to był przecież cały mój świat I chociaż nie chcę mam to za sobą Bo Ty nie pamiętasz nas, bo Ty nie chcesz pamiętać nas Wracam do miejsc, w które chodziłem z Tobą Kiedyś to był przecież cały mój świat I chociaż nie chcę mam to za sobą Bo Ty nie pamiętasz nas, bo Ty nie chcesz pamiętać nas Wierzyłem w to, że to będzie trwało wiecznie Oczywiście znowu popełniłem błąd Kiedy ja myślałem, że życie jest piękne Ty myślałaś o tym jak się zawinąć stąd Człowiek zakochany, to człowiek zaślepiony Niektórzy, jak się budzą, to już nie mają żony Niektóre, jak się budzą to już nie mają męża Można zaczipować, dzwoń do Billa Gatesa Moim zdaniem to i tak nie ma sensu Bo przecież nie zatrzymasz tego, czego nie ma już Mówią jeśli kochasz, wolno puść, może wróci Choć słyszałem też za grawitacja działa w dół I upadają po kolei, jak klocki domina Pół biedy kiedy para, gorzej kiedy już rodzina Ale co tam, no przecież nic na siłę Nic mi nie zrobiłaś, raczej sam se rogi przyprawiłem Wracam do miejsc, w które chodziłem z Tobą Kiedyś to był przecież cały mój świat I chociaż nie chcę mam to za sobą Bo Ty nie pamiętasz nas, bo Ty nie chcesz pamiętać nas Pod tym mostem paliliśmy kiedyś szlugi Nie mieliśmy nawet osiemnastu lat Na alkohol zaciągaliśmy długi By melanże były każdego dnia Nam się wydawało, że to jest miłość chyba Że my razem będziemy już do śmierci Czyżbyś te parę dni później już nie żyła? Bo dziwnym trafem to nie był koniec egzystencji Potem to samo powtarzałaś jemu, potem tamtemu A później innemu, bo atencji pragnęłaś tak, jak tlenu Może poznam kogoś kolejnego dnia Może poznasz Ty, a nie poznam ja Nie martw się przecież życie tak długo trwa Wracam do miejsc, w które chodziłem z Tobą Kiedyś to był przecież cały mój świat I chociaż nie chcę mam to za sobą Bo Ty nie pamiętasz nas, bo Ty nie chcesz pamiętać nas