Na jednym kole w porannym słońcu Samotny żeglarz z dala od lądu Z dala od portu, od swej kobiety Nie wiem czy wrócę, nie chce zapeszyć Ona tam czeka licząc, że wróci Bez czarnych myśli, by losu nie kusić Modli się tylko po cichu w duszy Ale Bóg na jej prośby jest głuchy Nie bałeś się śmierci, tylko braku życia Na polu walki w dół idzie przyłbica Nie myślałeś o tym, co może pójść źle Tylko cieszyłeś się każdym dniem Twoja, bracie, ulubiona zasada Jak jedziesz wolno to się obalasz A skoro się obalasz to jedziesz za wolno Bo prosto to musisz kręcić ostro Facet nie myśli jedynie o seksie Moto jak kobiety - pociągają, bo są niebezpieczne Na parkingach kręgi po spalonych gumach A Ty kup sobie minivan'a i zamulaj Nie zapierdalam, ja tylko się oddalam Dystans społeczny to nie łamanie prawa A jak przyjdzie się spotkać z policją Nie jeżdżę za szybko, ja latam zbyt nisko Kiedy nasze życie nagle przemija Rozbrzmiewając echem Ave Maria Kiedy krew przestaje pulsować w żyłach Pamięć pozostaje na zawsze żywa Znów za tobą płacze twoja dziewczyna Bo nie potrafiła ciebie zatrzymać Twoja pasja zawsze była silniejsza Nawet dla niej nie umiałeś przestać Ona go kocha, lecz ta pasja ją przeraża Jakby mógł jechałby moto do ołtarza A kiedy słyszy jak sprzęt zaczyna gadać Odgania lęk o niebieskich autostradach To jest jak hazard, gdy nie uważasz A on się śmiał, że ma niedobór żelaza Matka mówiła, "Tak dużo wypadków Obiecaj tyle samo powrotów, co wyjazdów" Dzisiaj tato przytula twoją matkę Od dziecka chronił cię przed upadkiem Całe życie poświęcone twemu wychowaniu Lecz dziś uważa, że wszystkich zawiódł Wśród ryku maszyn ceremonia pogrzebowa Ave Maria, modlitwy do Boga "Śpieszmy się kochać", pożegnalna mowa Twa pasja kazała cię bliskim pochować Kiedy nasze życie nagle przemija Rozbrzmiewając echem Ave Maria Kiedy krew przestaje pulsować w żyłach Pamięć pozostaje na zawsze żywa Znów za tobą płacze twoja dziewczyna Bo nie potrafiła ciebie zatrzymać Twoja pasja zawsze była silniejsza Nawet dla niej nie umiałeś przestać