Oto ja, mówię Ci, uwierz mi na stówę, Choćby do skroni przyłożyli spluwę. Taki mam styl, życie nie baśnie braci Grimm "Above the rim", zły skurwysyn? Tak, jestem tym złym skurwysynem, Lekkoduch póki zginę, Wyklęty przez rodzinę. Moja rap gra HadoHadoHa bladź, Oto ja, mój plan trwa i będzie trwać. Nosz kurwa mać Priorytety, niestety Pytasz o rap to mój fetysz Na zeszyt i nie ty, tylko to ja żyje, tym życiem, kocham i mam na nie apetyt Oddałem je by zostać w grze Większość raperów łże - budzi gniew Kilka historii poznałem, Nie chwal się kryminałem Bo tam wykurwisz prosto na harem. Ciągle nie oglądam się za siebie I nie widzę tego co zostaje z nas, Niewidome serca są na niebie, Popierdolony jest świat Ile ciebie w tobie ciągle nie wiem? Drżą Ci ręce gdy rysujesz moim życiem - tło Pytasz o mnie, pytaj tylko siebie Po równo dobro i zło Po wasze 4 wbijam tu korzenie w ziemie jak baobab A łaki ze zdziwieniem dalej drapią się po głowach Doświadczeń broda rośnie mogą schować się za maską Ale moja dusza stanie, naga przed prawdą Wiesz że ja tu stoję na straży, mam patenty na rap Po co wchodzisz znów na bit skoro zgubiłeś tu zęby już raz A tu następny już gra, schowaj wykręty i płacz Wyganiam ciot (?) do diabla bo nie wiem którędy tu wlazł Nie jedna bladź postawiła na mnie krzyżyk Wiesz to rap mnie wybrał, wiec tu stoję wiecznie żywy ładuje moc, tu chcą ze stołka mnie zdjąć Ale dawno temu wpadłem do kociołka z flow Widzę po ziomkach złość, więc stad idź, nie rób sztosu Gdy na bit, wjeżdżamy jak rycerze chaosu Stoję przed wami w mroku głodny na zdobycz Zawsze z prawdą na ustach nawet gdy w sercu gorycz Ciągle nie oglądam się za siebie I nie widzę tego co zostaje z nas Niewidome serca są na niebie Popierdolony jest świat Ile ciebie w tobie ciągle nie wiem? Drżą ci ręce gdy rysujesz moim życiem - tło Pytasz o mnie, pytaj tylko siebie Po równo dobro i zło Dogas - nic ując, nic dodać żyje na emocjach, przekuwam je na słowa Zbyt charakterystyczny styl mnie wychował Kuje ludzi w oczy tym jak mój skill przy mikrofonach {aaa} Spora dawka energii daje mi tu żyć by być kimś nieprzeciętnym Nie brakuje nam werwy, odnajdujemy sens w tym Możemy mieć wszystko Borykamy się z brakiem pieniędzy Instynkt każe mi węszyć Trzymać się inteligentnych i ostrzyć język Rap jest i był i będzie moim reiki Ty popełniasz harakiri wjeżdżając na bębny Jestem synem marnotrawnym Co skrajne ma barwy Kiedyś rap do mnie przemówił 'ja cie przygarnę' Dla rapu przepłynął bym wpław cały Ganges A tych łaków ustawił bym wzdłuż i ciął każde z gardeł Wiesz ze to ty, płaczesz na widok krwi która przelewają tu bracia Widzisz i ty (?) jesteś obojętny na łzy bo to tylko ty i twa paka paka Ty ty ty dokładnie ty decydujesz ile dasz dla świata Patrz oto ja ja ja dobry i zły, za plecami wciąż moja paka paka Ciągle nie oglądam się za siebie I nie widzę tego co zostaje z nas Niewidome serca są na niebie Popierdolony jest świat Ile ciebie w tobie ciągle nie wiem? Drżą ci ręce gdy rysujesz moim życiem - tło Pytasz o mnie, pytaj tylko siebie Po równo dobro i zło