Kołyszemy się na wietrze otula nas czas Ty jesteś powietrzem Gdzieś daleko są dwa światy dla każdego z nas Gdzieś daleko jest bezpiecznie Nie muszę się bać bo czuję się bezpiecznie I mogę już wstać wyjść na powierzchnię Nim splunie mi w twarz śmiercionośny czas... Cicho tam niech nie drgnie powieka Jak zatrzymać nas na tej samej górze Widzę niebo na minutę przed burzą Z każdą chwilą coraz dłużej i dłużej Zanim czas splunie nam w twarz W pewnym miejscy w pewnym mieście Gdzie każdy zna swój fach Żyją wściekłe bestie Nie dajmy im się pożreć bądźmy twardzi jak głaz Niech nasze skóry płoną wiecznie Nie musze się bać... Między naszymi drzewami nie liczy się czas Tam wiecznie płonie ogień W zakamarkach wiecznej ciszy płonie nasz dzień Nikt nas nie usłyszy Możemy iść spać zasunąć zasłony I nie ważne już jak świat będzie spocony Ba każdemu z nas splunie w twarz śmiercionośny czas