Wy rozmazani partyjniacy Łase na wszystko tępe zbuki Wy przekrętasy i ważniaki Z łona tej samej zdechłej suki I ty cwaniaku w sztok pijany Co chowasz się za immunitet Smarkaczu, śpiku niedojrzały Co żaden z ciebie tu pożytek I tu buraku z pegeeru Coś z gnoju skoczył na salonu Do limuzyny wsiadł z roweru Nie wytrzepawszy z butów słomy Wam tylko kury szczać prowadzić I chude gęsi gonić witką Lub gdzieś w oborze krowy doić Po czym wyjść z nimi na pastwisko Wasza parszywa mać kulawa I kolesiostwo prze parszywe Co zawsze nad literą prawa I nigdy żaden nie jest winien Prokuraturo robaczywa Sądzie z sędziną niezawisłą Co tu pod płotem na latarni Sama powinna by zawisnąć I ty biskupie co przez wieki Za Pismo Święte tyłek chowasz Święconej twojej wody ścieki Burdel robisz tu z kościoła Wam tylko kury szczać prowadzić I chude gęsi gonić witką Lub gdzieś w oborze krowy doić Po czym wyjść z nimi na pastwisko I urzędniku ty skarbowy Co firmy topisz w swych herezjach I tylko niszczysz co ktoś stworzy Wredna, leniwa z ciebie szelma I ty ministrze, czy minstro Ty komendancie, senatorze Wam gęsi tylko gonić witką Krowy doić gdzieś w oborze I ty nicponiu przy korycie Coś zawsze z prądem fali płynął A kto nie buntował się za młodu To ten na starość będzie świnią Wam tylko kury szczać prowadzić I chude gęsi gonić witką Lub gdzieś w oborze krowy doić Po czym wyjść z nimi na pastwisko I wy zachłanne darmozjady Pasożytnicze, wstrętne szuje Partyjne bubki, tłuste gady Naród dobry tylko ludzie chuje