Wciągnij powietrze, wciągnij powietrze W lewo się popatrz, popatrz w prawo Do tyłu się obejrzyj, zechciej poznać Jak tu się żyje z pewną obawą Raz jest uśpiona, a raz się budzi Budzi się żeby ludzi utrudzić JO JESTEM GÓRNIK Z KOPALNI"BYTOM", JA SIĘ PYTOM JAK MOŻNA ZOSTAĆ BANDYTĄ Uda się samego ocalić mi może Cafe Rozdroże Kiedy możesz zrób Kiedy nie możesz nie Rozdroże Cafe Co jeden wie lepiej To drugi wie mniej Cafe Rozdroże Może trafię na morze w twoim kolorze Rozdroże Cafe Dzisiaj to już na pewno nie Nic się nie czuje jak się rymuje Siegam do kieszeni, cukierki wyjmuję Na stole je kładę, nic nie poradzę Chcą mnie mieć, a jak będę ja miał władzę Chcę widzieć jak płonie ziemia, płonie ogień w nas Nie było nas był las, a na nas czas Chcę widzieć jak pali się moja panno Zachowam pamięć o pannie staranną I patrzę na niego, tego co przyjechał tu Drogi dla swojego życia poszukać wyboru Grzesio przed sobą ma dwa kierunki Główne, wybór jeden, rozerwać się nie może Cafe Rozdroże Dzisiaj miłowanie Jutro na noże Rozdroże Cafe Wszystko będzie jak zaplanowane jest Cafe Rozdroże Tu drogi prostują się To miejsce te Rozdroże Cafe Miejsce gdzie drogi prostują się A w miejscu gdzie wszystkie się drogi prostują Swoim zapałem ten chłopiec mnie ujął Może nie wszystko będzie tak źle Jak się zanosi, ale chuj to wie O, zobacz co tu młodzi ludzie robią w okolicy W enklawie naszej, w naszej dzielnicy Na całym świecie źle się dzieje koledzy Szczególnie gdy są to koledzy zza miedzy Albo z miasta tego samego, bardzo małego Może szeryf tu nie pomóc ani twarda ręka jego Matys ten pies. Pojeba tego na wszystko stać! Zna tutaj wszystkich, wszyscy jego wolą znać Zapisuje, wyrywa coś, mały notatnik Śledczy poluje, Wilk w matni JO JESTEM GÓRNIK Z KOPALNI "Bytom"JO SIĘ PYTOM CZY ŁATWO JEST ZOSTAĆ BANDYTĄ. Cafe Rozdroże Kiedy możesz zrób Kiedy nie możesz nie Rozdroże Cafe Te czasy już nie powtórzą się Cafe Rozdroże Może trafie na morze gdzieś w twoim kolorze Rozdroże Cafe Dzisiaj to już na pewno nie