Przecięty na pół, rzucony na stół Jako karma po dzielonej rasie Przecięty na pół, wyrzucony w dół Jeszcze się doigrasz Ty kutasie, Ty wiesz Przecięty na pół, rzucony na stół Powieszony za nogi i ręce Przecięty na pół, na ofiarny stół Podzielona rasa chce mnie więcej nie mniej ♪ Przecięty na pół, rzucony na stół Kto oderwie kawał mój największy Przecięty na pół, porzucony tu Na talerzu kawał mój najlepszy Jak to możliwe jest, że chcesz mnie największy kęs Gdy dałem chleba Ci, teraz łakniesz mojej krwi Co dalej? Przecięty na pół, rzucony na stół Danie w swej pełnej całej krasie Przecięty na pół, wiszę głową w dół Dajcie inkorporowanej masie Na surowo czy ugotowany Czekam swego losu niepewnego Przecięty na pół, rzucony na stół Góry białej dołu czerwonego Jak to możliwe jest, że chcesz mnie największy kęs Gdy dałem chleba Ci, teraz łakniesz mojej krwi Jak to możliwe jest, nie możesz opanować się Dałem historię wam, teraz jako karma trwam ♪ Wy macie winę, my mamy rację A kto ma rację ten stawia kolację My mamy rację, wy macie zgodnie Niech zapłoną w bramach pochodnie Wy macie krew na rękach swoich My mamy honor rycerze w zbroi Wy macie bombki, my mamy gaz Zatem zapodam jeszcze raz