Dogasa legendarna łuna Pożarów, kurzu, krwi i walk Polsko, wskrzeszona od pioruna Wezbranych chmur i wieszczych warg! Sztandary twoje, przesiąknięte Poezją i pokoleń krwią W muzeach drzemią - i są święte I dobrze jest, że święte są ♪ Jak walka miała lata szkolne (I laury - jak liryczne bzy) Tak muszą mieć narody wolne Zadumy swoje, klechdy, mgły I trzeba, żeby wargi drżały Czytając smutny dziejów skrypt I tylko bęcwał przemądrzały Nie drgnie w grobowym mroku krypt Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! ♪ Lecz nam w misterium przepowiedni Rosła o państwie każda wieść Więc dziś wolności dzień powszedni Trudno zrozumieć nam i znieść Od chorągwianych amarantów Żądamy cudów, niczym w Lourdes I uskrzydlonych policjantów Wzywamy śród ulicznych burd ♪ Wielki to mozół i tortura Być państwem wymodlonym przez Poetów, co maczali pióra W gorzkim inkauście krwi i łez Być państwem, które ma w obiegu Niczym walutę, echa słów Z tamtego, dalekiego brzegu Proroczych mgieł i mglistych snów Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Temporis acti laudatorzy! Gdy "późny wnuk", co w duchy wierzy Mistyczny rozwiązuje szyfr Nieubłagani buchalterzy Przychodzą z kolumnami cyfr I jeśli bilans się nie zgadza Gdy trzeba znów podatków, ceł Do sumień apeluje władza Słownictwem romantycznych dzieł