Tu przyjde, pójde, upadne, wstane Tu ktoś przewróci, uważaj baranie! Z każdego złego, wypija się coś dobrego Lecz nie dolewaj póki nie skończę tamtego Tu ciągle męczą, trują, nękają Co inne myślą, co inne gadają Wredny uśmieszek, pod pachami tłusty meszek Nie podchodź bliżej fetor się za tobą niesie To podli ludzie, podli i brzydcy Nie zasługują na me uściski Bogu dzięki, że jest ona Razem raźniej Ja i moja żona (łuł!) Gdy na stole 10zł Zawsze razem Ja i moja żona (łuł!) Coś na mnie spadnie, łupnie, zaboli Dołoży cegłę ciężkiej doli Nad nami ciąży łapa aparatu władzy Nie rozbierajcie nas, bo już jesteśmy nadzy Życie potrafi wbić w plecy tasak Wpajać że liczy się tylko kasa Żyjemy w bagnie, gdy dasz nogę to upadniesz Reszta cię wciąga bo uciekać jest nieładnie Podłe zasady, podłe i gupie Głęboko tłuką się w mojej dupie Bogu dzięki, że jest ona Razem raźniej Ja i moja żona (łuł!) Gdy na stole 10zł Zawsze razem Ja i moja żona (łuł!) "Wiesz co Zocha? A niech grają te melodie, to się im nogi w tańcu powyłamywują" Piękny poranek, piękny i rześki I tyle słońca ile się zmieści Bogu dzięki, że jest ona Razem raźniej Ja i moja żona (łuł!) Gdy na stole 10zł Zawsze razem Ja i moja żona (łuł!)