Coś chodzi niespokojny, i nerwa znowu złapał Tu coś go wkurzy podle, wytrąci z równowagi I byle bzdura, byle głupota go drażni Jak się potruje to na innych jadem pluje Oj Kaziu, spokojnie, uśmiechnij, się do mnie tak Spokojnie Kaziu Weź nerwosolek Czy pyralginę Niech ci to minie Nie warto nerwów tracić bo szybciej cmentarz zobaczysz Nie warto walić głową w mur, w którym nie zostawisz dziur Coś jest podminowany, znów coś go niepokoi Nie cieszy się, że ranek wstał i nockę już przegonił I wciąż przeklina, złości, hejter z niego A kiedyś był takim miłym kolegą Oj Kaziu, spokojnie, uśmiechnij, się do mnie tak Coś chodzi niespokojny, i nerwa znowu złapał Tu coś go wkurzy podle, wytrąci z równowagi I byle bzdura, byle głupota go drażni Jak się potruje to na innych jadem pluje Oj Kaziu, spokojnie, uśmiechnij, się do mnie tak Spokojnie Kaziu Weź nerwosolek Czy pyralginę Niech ci to minie Nie warto walić głową w mur, w którym nie zostawisz dziur Coś jest podminowany, znów coś go niepokoi Nie cieszy się, że ranek wstał i nockę już przegonił I wciąż przeklina, złości, hejter z niego A kiedyś był takim miłym kolegą