Kiedyś minie czas i pustych szklanek dźwięk Ogień spali sen, cień przebudzi lęk Stajesz tu i wiem, nie będzie więcej szans Zabij mnie ten raz Mmmm... Proszę cię! Jak kukiełka w chorych rękach Klękam, choć serce nie klęka Jak szaleniec zbieram twarze Z nich buduje swe ołtarze Przyjdzie świt, a z nim sumienie Nie krzycz, teraz nic nie zmienię Cierń tu wije się łagodnie Słodko szepcze, "Wracaj do mnie!" ♪ Ciągle tylko ja, nic nie zmienia się Gubię każdy śmiech, trawie każdy gest Nie ma już za wiele chwil, gdy poznaję cię Zabij mnie ten raz, proszę cię! Jak kukiełka w chorych rękach Klękam, choć serce nie klęka Jak szaleniec zbieram twarze Z nich buduje swe ołtarze Przyjdzie świt, a z nim sumienie Nie krzycz, teraz nic nie zmienię Cierń tu wije się łagodnie Słodko szepcze, "Wracaj do mnie!" Nad szklanym pucharem łyżkę srebrną trzymaj Cukier na niej połóż i przez niego trunek wlej do naczynia Podpal cukier i aż się stopi poczekaj Kiedy płomień zacznie przygasać Wlej źródlanej wody do trunku i wszystko łyżką wymieszaj Kończąc rytuał ognia Wypij do dna! ♪ Płynę poprzez dzień i pełnych szklanek dźwięk Zabij mnie ten raz, proszę cię! Jak kukiełka w chorych rękach Klękam, choć serce nie klęka Jak szaleniec zbieram twarze Z nich buduje swe ołtarze Przyjdzie świt, a z nim sumienie Nie krzycz, teraz nic nie zmienię Cierń tu wije się łagodnie Słodko szepcze, "Wracaj do mnie!"