W jaskini percepcji mej Twe słowa rzucają swój cień światło niesie fałsz Postrzegam tylko ich część Zamknięta w konturach ta bzdura Nabiera barw. Formując niechcianą treść Na ścieżkach obłudy przez trudy zabłądzę gdzieś. Z tych słów buduję swe Zamki na niebie dla Ciebie ja nigdy nie Usłyszę od Ciebie błędy swe Zapiszę na siebie grzechy Twe. Widziałem na przestrzeni to wszystko z tej lub całkiem innych stron. Dziś tylko już spojrzenia Na myśli zbiór przez krzywy pryzmat słów. Całując perfekcję słów spisaną na ręku w pośpiechu i znów bez tchu Przeplotły się w części zdań Pętając mój język w swe więzy Z pustych słów usłyszę od Ciebie błedy swe. Zapiszę na siebie grzechy Twe. Widziałem na przestrzeni to wszystko z tej lub całkiem innych stron Dziś tylko już spojrzenia Na myśli zbiór przez krzywy pryzmat słów. Widziałem na przestrzeni to wszystko z tej lub całkiem innych stron Dziś tylko już spojrzenia Na myśli zbiór przez krzywy pryzmat słów.